*Perspektywa
Nialla* MUSIC ON
- A teraz czekam na wyjaśnienia. –
dziewczyna odwróciła się do mnie, opierając o framugę. Jeden głupi wybryk, a
teraz ponoszę konsekwencje. Dobrze, że chociaż Emma powiedziała, że tu
mieszkam, bo nie wiem, gdzie mógłbym
trafić… Komisariat? Izba wytrzeźwień? A może, co gorsza – więzienie, a
następnie sąd i sala rozpraw? Byłem pewny, w stu procentach, że nie zrobiłbym
tego, gdybym był trzeźwy i wcześniej posłuchał Emmy, która dobrze mi powiedziała:
„- A Amy? Już Ci nie zależy? (...) Co
ty wyprawiasz? Liżesz się z jakąś laską, której praktycznie nie znasz!... ” –
Dlaczego byłem z tą dziewczyną w tym klubie? Nie wiem. Prawdopodobnie, abym
przestał myśleć o Am i zastąpił Ją inną. Szkoda, że Oni są razem – mój najlepszy
przyjaciel i dziewczyna marzeń. Z resztą, co ja sobie wyobrażałem? Od razu było
to wszystko wiadome, że z nią nie będę. Zapewne Ona nic do mnie nie czuje, ani
nie wie, że ja ją kocham. Tak, kocham. Najmocniej na świecie. Bez granicznie.
Ona jest idealna w każdym stopniu – śliczna, boska, perfekcyjna, zaradna, można
z nią o wszystkim porozmawiać, czasami też pokazywała pazurki. Ale i tak była
idealna. Nigdy wcześniej nie spotkałem takiej dziewczyny.. Może to i dobrze, że
czekałem właśnie na tą jedyną.
- To jak? Dzisiaj się dowiem dlaczego
policja Cię przyprowadziła czy nie? – przerwała mi Em, która już lekko się
niecierpliwiła.
- No bo pamiętasz tą dziewczynę z
wczoraj..
- Tą z którą się lizałeś, aby zrobić na
złość Amy? Tak. – oznajmiła beznamiętnie
- Tak tą. – powiedziałem przez zęby –
No bo jak ona mnie pociągnęła za rękę, to poszliśmy do baru. Kupiłem jej chyba
trzy drinki, nie więcej. Następnie poszliśmy tańczyć. A na sam koniec, miałem
ją odprowadzić do domu. Gdzie jak się później okazało, pod domem czekał jej
mężczyzna, gdy zobaczył, że trzymamy się za ręce i w dodatku.. – nie skończyłem
- Trzymacie za ręce i w dodatku? –
zapytała Emma
- No bo.. Eh, my się całowaliśmy
jeszcze.. Nie tylko w tym klubie przed Tobą i Amy, tylko jeszcze później. Gdyby
nie jej facet, zapewne doszło by do czegoś więcej.. Znaczy my mieliśmy taki
plan aby… No nie ważne. – spuściłem wzrok
- Miało do czegoś jeszcze dojść?! –
wrzasnęła
- Ej co się tu dzieje? – usłyszałem ten
śliczny, dziewczęcy głos należący do mojej bogini. No może nie do końca mojej,
ale to już nie długo… Mam plan.
- Co to za krzyki? – kontynuowała
- On Ci wyjaśni, ja już mam dość. –
powiedziała Emma wychodząc i kierując się w stronę łazienki – Zresztą i tak
musi Ci coś wyjaśnić… - zawróciła i mrugnęła mi okiem
„Jeszcze tego pożałujesz” –
powiedziałem bezgłośnie
- O co chodzi? – spytała się mnie lekko
zaspana Amy – Dlaczego nie wracałeś z nami?
W końcu i tak by się dowiedziała, a
czym prędzej tym lepiej. Chyba teraz nastał ten moment. Wolę, aby dowiedziała
się ode mnie, niż od osób trzecich. Które, w ogóle nie powinny być zamieszane w
TĄ sprawę… A może tak to miało być, może ktoś już tam na górze napisał nam
„scenariusz” i każdy z nas ma rolę w tym teatrze... A moją jest to aby właśnie
Jej to wyznać, wyznać to, co czuję. Już od naszego pierwszego spotkania w
samolocie wiedziałem, że to właśnie ta jedyna…
- No bo wczoraj, ten no.. – nie wiedziałem
jak zacząć, a jeśli Ona wyśmieje moje uczucia, jeśli cały zespół się przeze
mnie rozwali, w końcu to dziewczyna mojego przyjaciela z zespołu… A jeśli Ona
mi pogratuluje i powie, abym nie był obojętny co do tamtej dziewczyny?
- No powiedz. – uśmiechnęła się
- Nic nie ważne. – zmarnowałem swoją
szanse na powiedzenie Jej co czuję, ale podszedłem do niej i przytuliłem ją.
Jak przyjaciel. Tylko przyjaciel. Ale dla mnie to i tak dużo… Sam jej dotyk,
uśmiech, słowo. Wszystko co było z nią związane było piękne… I świat stawał się
lepszy. Nie wiem, czy w ogóle powinienem tak mówić, przecież ja Ją tak krótko
znam…
***
Dziewczyny były w kuchni i robiły
obiad, ja natomiast postanowiłem zagrać z Liamem i Zanem w Fifę.
A Harry z Louisem, siedzieli obok na
kanapie i o czymś rozmawiali.
Po chwili przyszła do nas Amy:
- Niall – jak Ona ślicznie wymawia moje
imię, tak delikatnie… - nie chcę Ci przerywać tak zawziętej gry, ale musimy
porozmawiać. Poważnie porozmawiać… - przygryzła dolną wargę i tylko mogłem
domyślać się o co chodzi… Emma zapewne wszystko wypaplała dla Amy.
- A o co chodzi? – podszedłem do Niej
- Chodź na górę to Ci powiem. –
odpowiedziała kierując się w stronę sypialni Zayna
***
- No więc o co chodzi? – usiadłem na
łóżku, wzrok wbiłem w stojącą dziewczynę – Usiądź. – poklepałem miejsce przy
mnie
- Nie dzięki, postoję. Nie wiem jak
zacząć, bo to nie ja powinnam zacząć tą rozmowę, lecz Ty. – już wiem o co
chodzi – Niall, dlaczego mi nic nie powiedziałeś? Tego co czujesz od naszego
pierwszego spotkania… Wszystkiego! Miałeś tyle okazji, aby mi to powiedzieć.
Ale Ty nie, oczywiście…
- Kto Ci powiedział? – zapytałem
- Emma, a kto mógł inny?
- No tak… A nie mogłaś się domyślić? A
nie, przepraszam. Przecież Ty wolisz mojego najlepszego przyjaciela. Dziewczyna
marzeń mnie spławiła, super… - odpowiedziałem zrezygnowany
- Niall to nie tak!
- To jak? Nie widzisz tego, że Cię
kocham? Nic nie kocham bardziej niż Ciebie! Nawet mojego jedzenia. Jesteś
najwspanialszą dziewczyną jaką znam. Całe 18 lat na Ciebie czekałem, a ty teraz
mnie nie chcesz? Zrobiłbym dla Ciebie wszystko, abyś była moja. Tylko i
wyłącznie moja. Nie Louisa, nie tego chłopaka z Polski, ale moja. Co mogę
zrobić aby mieć Cię na własność? Jeśli chcesz zabiorę Cię na bezludną wyspę, na
księżyc, gdzie tylko będziesz chciała. Ale musimy być sami, tylko dla siebie.
Na własność… Może mój wiek Ci przeszkadza? Jestem za mało poważny, czy zabawny
tak jak Louis? - skończyłem mój monolog. Do oczu nabrały mi się łzy, ale nie
pozwoliłem, aby popłynęły mi po policzkach tak jak dla Amy…
- Niall tu nie chodzi o wiek! To co
powiedziałeś jest słodkie, ale ja.. Ja po prostu przepraszam. – odpowiedziała
wybiegając.
Uciekła. Nie ma Jej. A jeśli już nigdy
Jej nie zobaczę przez uczucia, którymi Ją darzę?
***
- Gdzie Amy? – zapytał się mnie Louis
- Skąd mam wiedzieć? To nie moja laska
tylko Twoja! I to Ty powinieneś Ją pilnować, a nie ja! – krzyknąłem
rozwścieczony
- Ej stary, o co Ci chodzi? – zapytał
zdziwiony Lou
- O gówno! – wyszedłem z domu Emmy
trzaskając drzwiami.
Postanowiłem iść do siebie. Po drodze
spotkałem kilka fanek – zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia i porozdawałem
autografy. Chociaż cały ten tłum dziewczyn za mną szalał, ja i tak wciąż
myślałem o Amy, i o tym dlaczego nie chciała dalej rozmawiać. W końcu to Ona
zaczęła tą rozmowę… Za co przepraszała? Nie wiem… Mam nadzieję, że jeszcze się
spotkamy, a Ona nie zrobi nic głupiego...
Widziałem na jej rękach te blizny… Ona
może uważa, że ich nie widać jak ma tatuaż, albo jak nakłada bransoletki,
zegarki, bandanki i inne takie, ale to wszystko widać. Prawdopodobnie do końca
życia pozostaną one na Jej rękach. Może na razie się nie tnie, ale i tak do
tego wróci. To jest silniejsze niż cokolwiek. Tak samo jak narkoman wróci do
ćpania, tak samo samobójca do popełnienia kolejnej próby odebrania sobie życia.
Tak to już jest.
Mijałem na ulicach różnych ludzi, a z
nieba zaczął padać deszcz. Coraz intensywniej.
Zatrzymałem się przy zwykłym sklepie z
alkoholami i wszedłem do środka.
Wyglądał jak zwykły sklep, tyle że na
suficie zawieszone były lustra. Po co? Nie wiem. Przy ścianach koloru beżowego,
na półkach poustawiane były alkohole. Od najdroższego do najtańszego…
Na początku szampany, następnie
likiery, whisky, wódki, różne między narodowe piwa, i dużo, dużo więcej…
- Dzień dobry. – przywitałem się jak należy
– Poproszę jedną butelkę Jacka Daniel’s.
- 20 funtów się należy. –
podałem facetowi wyznaczoną sumę i wyszedłem.
Na dworze padało już na dobre, a moim
ostatecznym kierunkiem było moje mieszkanie.
Mieszkałem sam, ponieważ rodzice są po
rozwodzie i mieszkają w Irlandii.
Wszedłem do wieżowca, przywitałem się z
dozorcą i pokierowałem w stronę windy. Wszedłem i wcisnąłem przycisk „15”, aby
winda zawiozła mnie na „moje” piętro.
***
Usiadłem na czekoladowej sofie
popijając łyk whisky, gdy nagle dostałem sms’a od Amy o treści:
„Ja nie chciałam Niall, przepraszam. Wybacz mi, nie przemyślałam
tego co robiłam WTEDY… Dobranoc.”
Przestraszyłem się. Po pierwsze nie
wiem o co chodzi, a po drugie jest dopiero 1 po południu, a Ona napisała „…Dobranoc.”
Wybiegłem z mieszkania nawet nie wiem czy zamknąłem drzwi na klucz i jak
najszybciej chciałem do Niej pojechać. W między czasie zadzwoniłem do reszty.
Gdy byłem już na dole, dozorca próbował
mnie zatrzymać i ze mną porozmawiać, ale ja po prostu nie zwróciłem na Niego
uwagi i ominąłem Go. Na dole, pod budynkiem stał rządek taxi. Wsiadłem do
jednej i podałem adres dziewczyny.
Po nie całych 5 minutach byłem na
miejscu… Reszty jeszcze nie było. Otworzyłem drzwi wejściowe, wręcz wpadłem do
Jej domu jak poparzony.
- Amy gdzie jesteś? – krzyczałem lecz
nie dostawałem odpowiedzi.
Najpierw sprawdziłem wszystkie pokoje,
które znajdowały się na parterze domu. W żadnym z nich nie było Amy, wiedziałem
już, że była u siebie.
Wbiegłem po schodach prowadzących na
górę. Bałem się otworzyć drzwi do Jej pokoju, bo nie wiedziałem co mogę tam
jeszcze zastać.
Otworzyłem.
Dziewczyna leżała w drugim pokoju na
łóżku, z krwawiącymi nadgarstkami i udami. Obok Niej leżała połyskująca
żyletka,
- Przepraszam Ciebie i wszystkich… -
zdołała jednie tyle powiedzieć, obok na białej pościeli były już spore plamy
krwi. Zamykała oczy, powoli, ale zamykała.
- Nie masz za co! Nie zamykaj oczu,
proszę! Już dzwonie po karetkę, Amy! Proszę, zrób to dla mnie, dla Louisa, dla
dziewczyn! Kocham Cię! Nie mogę Cię stracić! Nie możemy… - mówiłem przez łzy,
czekając aż ktoś ze szpitala odbierze telefon.
- Co Jej się… - zaczęła Emma – Osz kurwa!
- Dzwońcie po pogotowie, trzeba to
jakoś zatamować! – powiedział Liam – Szukajcie jakiegoś bandaża, nie wiem
czego!
Dziewczyny już płakały, ja też. Zresztą
każdy z nas. Nikt nie chciał Jej stracić! Ona była już na skraju życia i
śmierci.
Umierała – przeze mnie.
Jakoś tak mało ale wybaczcie mi to... Następny rozdział postaram się napisać dłuższy ;)
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy? Jak myślicie: Amy przeżyje?
Dziękuję za 12 komentarzy pod ostatnim rozdziałem i AŻ 156 wyświetleń samego rozdziału :D
BIERZCIE UDZIAŁ W ANKIECIE!
10 komentarzy = nowy rozdział
Mam nadzieję, że napiszecie ich więcej niż 10 ;D
WOW na prawdę zajebiste :) A przez tę końcówkę nie mogę sie doczekać 13 xx @blueone1997
OdpowiedzUsuńhmm... nie wiem, czy uda mi się pobić mój ostatni rekord w długości komentarza,ale chętnie spróbuję ;]
OdpowiedzUsuńOd czego zacząć... może od tej mniej przyjemnej części, żebym juz potem mogł słodzić do woli ;p
No więc tak: o ile poprzedni rozdział był genialny w tym juz mi czegoś zabrakło. Akcja wydaje mi się nieco chaotyczna i nieco niezrozumiała, poza tym nie widze sensu używania dużych liter by zaakcentować Ją, Jej itp. Każdy czytelnik Twojego bloga i bez tego jest świadomy tego, jak wazna dla Nialla jest Amy;)
Teraz juz mogę przejść do komplementów ;]
Tak więc, mały zgrzyt na linii Niall - Lou, czekałam na to ;p Poza tym ukazałaś romantyczną i najsłodszą część Nialla, a jest on moja ulubiąną 1/5 1D. Bardzo dobrze zbudowałaś napięcie na końcu, no i teraz niestety muszę a w zasadzie to wszyscy musimy czekać na dalszy obrót sprawy, no i tak strasznie szkoda mi blondasa i Emmy, oboje z pewnością będą czuli się winni zaistniałej sytuacji..
I to by chyba było na tyle.
Mam nadzieję, że mi sie udało ;]
Pozdrawiam gorąco i zapraszam do czytania mojego bloga, który od dziś wraca do żywych ;]
O mój boże ! Ale rozdział !!! Co z tego, że mało jak tyle się stało. Emme opieprza Nialla, potem Amy dowiaduje się o jego uczuciach do niej. On w końcu wyrzuca to z siebie, w czego efekcie Amy ucieka i sie tnie. Nie no naprawdę końcówką to mnie rozwaliłaś ! Na pewno przeżyje, bo bez niej opowiadania nie może być ^^ - góra śpiączka albo dawca krwi xDD. Coś czuję, że masz jakieś plany co do uczuć pomiędzy Amy a NIallem. A i zakładam, ze czeka nas kłótnia NIalla i Lou. Ach a dlaczego tak mało mojej ulubienicy ?! Zrób coś z moją ulubienicą ! Może w nexcie mały kawałek z jej perspektywy, dla mnie ?! ; p
OdpowiedzUsuńRozdział super, i czekam na następny rozdział ; >
Informuj mnie dalej, to na pewno bd komentować. - przepraszam, ze taki krótki komentarz. Następnym razem bd dłuższy.
Przy okazji u mnie nowości na blogach. Zachęcam do wyrażania swojej opinii xD.
Pozdrawiam serdecznie,
Isiia.
No dobra ale rozpisywanie sie tak jak te dwie wyżej to przesada xD Bardzo fajny :P
OdpowiedzUsuńheuehueheuheueheuheuehueheehue, więc boska ja i moje boskie długie komentarze :D
OdpowiedzUsuń"- Ej stary, o co Ci chodzi? – zapytał zdziwiony Lou
- O gówno! – wyszedłem z domu Emmy trzaskając drzwiami."
Ulubiony moment. Niall strzelił focha i idzie pić! Pij człowieku ile ci potrzeba, bo wody na świecie nie zbraknie. No chyba, że dla dzieci z Mozambiku. (no ale wody to ty raczej pić nie będziesz, kochanie xD)
Więc taaaak, jestem cholernie zmęczona i chora w dodatku, bo tak przeczytałabym cały blog a nie tylko jeden rozdział. :D Oczywiście zaraz napiszę co mi się podoba i co nie, ale to zaraz. Najpierw chcę podziękować za komentarz na moim blogu, nie sądziłam, że moje DŁUGIE KOMENTARZE będą chciane u innych. Bo zazwyczaj jak pisze to pisze od dupy, tak o...a nie dla większego grona odbiorców, którzy chcą, żebym się potem wypowiadała na temat również ich blogów. ^^ ale dziękuję, dziękuję wpadłam dzięki tobie na pomysł :D (łapki przy sobie, i tak ci nie powiem ^^)
Więc zacznę od krytyki : zmień kurde kolor tekstu bo myślałam, że mi gałki oczne wypłyną jak to czytałam!!! po prostu mi się zlewało wszystko, ale to tylko tyle jeżeli chodzi o to co mi się nie podobało :)
Heheuheueheuheueheu teraz plusy, które lubimy najbardziej, co nie?
Po pierwsze. Jasna dupa! P!NK, chyba więcej nie musze mówić ? :D To dobrze, że dodajesz "ścieżkę dźwiękową" dla scen. Ja też to robię. Zawsze piszę przy muzyce, inaczej nie mogę. Oczywiście są jeszcze pół środki jak herbatka, coś do jedzenia.... ( zapomniałabym o pewnym panu. Nate Ruess! Mój 53848973848 mąż!)
Po drugie, widać, że już masz jakie-takie doświadczenie. Jakie-takie, to nie jest średnie. To po prostu doświadczenie amatora, takiego jak ja czy każdy kto pisze bloga już jakiś czas, ale nie jest w tym zawodowcem. Widać, że masz własny styl, określenia. Tylko nie podobało mi się to, że sceny były takie krótkie i oddzielane gwiazdkami. Przez to rozdział wydawał się nieco... suchy. Tak, suchy. wiem, wiem jestem chora, ale on był suchy w sensie wizualnym, bo w sensie czytelnym dałaś czadu! Co ja powiedziałam? czadu? Nieeeee, po prosty byłaś zajebistaaaa. I tyle.
Oczywiśćie jestem sadystką i dość wredną osobą, więc lubie jak ktoś ginie albo coś kogoś boli, np. serce. Ale Nialla nie wytrzymam. Zrób coś z tym, bo cię znajde.... :D No a teraz chciałabym ci powiedzieć, że bardzo ci gratuluję, że umiesz pisać, że robisz to z przyjemnością, bo to wielkie brzemię mieć taki talent. Ja sama coś o tym wiem. I mam nadzieję, że zdasz sobie sprawę, że dobrymi chęciami da się dużo zrobić, ale nimi piekło wybrukowane. Więc trzeba działać!!!
Z poważaniem, Doris*
no i jak zawsze zapomniałam, do jasnej dupy.
UsuńMam nadzieję, że postarasz się przeczytać Gemini, ja z pewnością juz jutro zabiorę się za lekturę twojego bloga :3 spodobał mi się ogólny zarys.
więc zapraszam serdecznie i pozdrawiam.
http://gemini-blizniaki.blogspot.com
Rozdział genialny. <3 Chcę więcej. + P.S jak będziesz informować mnie o nowych rozdziałach to zostaw link na blogu w zakładce SPAM. Jeśli, się tam pojawi to na pewno zajrzę i skomentuję :) Weny życzę : )
OdpowiedzUsuńhttp://make-some-memories.blogspot.com/
Świetnee !! Wczesniej nie czytałam tego bloga ale już po jednym rozdziale... Świetnee!! Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNIE!!!!!!! Błagam! niech ona nie umiera! ;(( prooooszę! Niech żyje i będzie z Niall'em ! ale ogólnie świetny rozdział :* i wgl ten blog jest cudowny, zupełnie tak jak Ty <3 || @OfficCaroline
OdpowiedzUsuńGenialny rodziała *__* Mój komentarz jest 10 więc juz zaraz będzie kolejny aaaa ^^!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny, zazdroszczę talentu do pisania, zapraszam do mnie :* http://you-should-forget-on-forever-for-me.blogspot.com (louis_love_you)
OdpowiedzUsuńWOOOW. Ja piszę długie rozdziały?! Dziewczyno, spójrz najpierw na swoje! ♥ Jak zawsze wspaniały, straasznie mi się podoba :) Czasem jest tak, że czytam, czytam i nie umiem przestać. Czytałabym ciągle i ciągle. Nie zdarza mi się to często, a tutaj proszę! :3 Już nie mogę się doczekać nn, informuj mnie o nowym rozdziale na untilyouloveagain.blogspot.com w zakładce "SPAM" ;) Pozdrawiam i całuję. Życzę duuużo weny! x
OdpowiedzUsuńSuper blog ;3 Najlepszy jaki czytalam , jestes niesamowita
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial!! Nie czytalam calego ale swietne :* czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń