czwartek, 31 stycznia 2013

09.

*Perspektywa Amy* MUSIC ON
W domu Malików byłyśmy już po 10 minutach, szczerze to strasznie blisko siebie mieszkamy..
- To co dzisiaj będziemy robić? - spytałam dziewczynę
- Obejrzymy film, poplotkujemy i coś jeszcze wymyślimy. - odpowiedziała uśmiechnięta wchodząc do domu, który był na prawdę ładny. Wchodząc na przeciwko drzwi mieścił się salon, przez który wchodziło się do jadalni. W salonie można było wejść też na taras znajdujący się na tyłach domu. Po lewej stronie drzwi wejściowych znajdowała się łazienka w której był natrysk, ubikacja, pralka i zlew. Na przeciwko niej znajdowała się kuchnia mniejszych rozmiarów. Na lewo od kuchni były schody prowadzące na wyższe piętro domu. Było to miejsce bardziej prywatne, ponieważ były tam sypialnie, łazienki, garderoba i biblioteczka z "biurem". Sypialnia Emmy była koloru białego. Na ścianach wisiały zdjęcia jej, znajomych i rodziny. Łóżko było dwuosobowe, przykryte puchową narzutą, a na niej ułożone były małe poduszki. Biurko miała koloru dębowego, tak jak szafę i komodę. Na biurku leżał jej laptop, przy którym stała klatka  z myszką.
Gdy rozejrzałam się już po domu, Emma zaprowadziła mnie do salonu, abym wybrała film, który będziemy oglądać.
- Może "Zmierzch" ? - spytałam nie pewnie
- Ok, dobry wybór. - puściła mi oczko i powiedziała Emma, która pochwaliła mój wybór.. Filmu i tak nie miałyśmy zamiar oglądać, tylko chciałyśmy go włączyć, aby grało coś w tle, oraz od czasu do czasu spojrzeć na ekran i zobaczyć co się dzieje, a tak miałyśmy cały czas gadać.
Zaczęłyśmy się przygotowywać na wieczór. Pierwsza myć poszłam się ja. W tym czasie kiedy ja się przygotowywałam, Em, miała szykować jedzenie, kakao, książki na jutro do szkoły i ścielić łóżko.
Ogólnie w łazience byłam jakieś 15 minut, później poszła się myć Emma i mogłyśmy zacząć nasze "piżama party"..
- To jak zaczynamy? - spytałam Emmę
- Możesz włączać - zarządziła po czym wykonałam to, o co mnie prosiła.. Niespodziewanie dostała sms'a. To był Lou.
"Hej! Jak tam babski wieczór? Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Lou :) x" 
"Nie, nie przeszkadzasz ;) Co tam? ;*"
W przerwie między rozmawianiem z Em, pisałam sms'y. Z tego co opowiadała mi Em dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy o niej, jak i o reszcie zespołu, na przykład to, że Emma była kiedyś z Harry'm, ale niestety im nie wyszło, a Liam i Zayn mają dziewczyny. Liam ma Danielle, która jest tancerką, a Zayn - Perrie, która jest wokalistą w zespole powstałym w X Factor - Little Mix. Niestety Em, nie przepada za nią. Było już kilka minut po 22, a my lekko usypiałyśmy. Chociaż moim zdaniem, jak i pewnie Ems, dobrze się "bawiłyśmy".
- Nie chcę przerywać, ale wiesz.. Jutro szkoła. No i trochę zmęczona jestem.. - zaczęła Emma
- Tak ja też - ziewnęłam - pokaż mi gdzie będę spać. - uśmiechnęłam się
- Wolisz spać u mnie czy u Zayn'a? - spytała
- Obojętnie.
- Czyli śpisz u mnie. - uśmiechnęła się do mnie, na co ja odwzajemniłam uśmiech.
Posprzątałyśmy opakowania po chipsach, talerze po kanapkach, kubki po kakałku, paczki po żelkach i wyłączyłyśmy film, jak i telewizor. Poszłyśmy spać.
Kolejnego dnia wstałyśmy o 7.30, a raczej wstałam, ponieważ Emmy nie było w pokoju. Mniejsza z tym. Wzięłam ubrania oraz kosmetyczkę i postanowiłam iść do łazienki zrobić poranną toaletę. Gdy już się ubrałam zeszłam na dół do Emmy, która była już gotowa do szkoły i robiła nam śniadanie.
- Dzień dobry, jak się spało? - spytała mnie Em, która właśnie podawała naleśniki
- A dobrze, a tobie? O której wstałaś? - spytałam
- Nie dawno. Tak o 6.30 - "Boże kobieto, że ci się chciało wstać tak wcześnie" - pomyślałam robiąc wielkie oczy. Zjadłyśmy, a że do szkoły miałyśmy na godzinę 9.00, a dochodziła dopiero 8 - postanowiłyśmy pooglądać telewizję i po 15 minutach iść w stronę szkoły, przy okazji wstąpimy do Starbucks'a na kawę i pójdziemy prosto do szkoły. Tak i zrobiłyśmy.
*W szkole*
- Co teraz i gdzie mamy? - spytałam Emmę, która miała ze sobą plan lekcji
- Historia w 24. Lubisz?
- Tak. - uśmiechnęłam się i pokierowałam w kierunku drzwi z liczbą 24. Sala znajdowała się na końcu korytarza na parterze. Zanim doszła do mnie Emma, rozbrzmiał się dzwonek oznaczający dla nas pierwsza, a dla innych drugą lub nawet trzecią już lekcję. Lekcje mijały mi bardzo szybko. Na każdej lekcji nauczyciele przedstawiali się i prosili, abyśmy też się przedstawiali:
"Mam na imię Amy i jestem z Polski.." - na każdej lekcji to samo. Na przerwie, około 12 dostałam sms'a od Louis'a:


"Jak tam lekcje? Spotkamy się później? x"
"Pewnie ;) Kończę o 15"
"Przyjadę po ciebie pod szkołę :*"
"Ciekawe co ode mnie chce? I nie boi się, że fanki ze szkoły zaatakują go jak po mnie przyjedzie?" - pomyślałam. O 15 tak jak się umawialiśmy czekałam pod szkołą, a go dalej nie było. Dzięki Bogu była ze mną Em, która dotrzymywała mi towarzystwa.
- Głupek. - mówiłam cicho - A teraz zapewne gdzieś stoi za drzewami i śmieje się, że stoję tu i czekam jak jakaś idiotka. - westchnęłam do Emmy
- Nie prawda. Może musiał coś załatwić i zaraz będzie. - podtrzymywała mnie na duchu
- Ile 30 minut? Więcej się z nim nie umówię - poczekałyśmy jeszcze trochę, aż minęła godzina od naszego zakończenia lekcji, a Lou dalej brak - Idę do domu! - poinformowałam Emmę, kierując się w stronę domu.
- Poczekaj idę z tobą. - podbiegła do mnie, a resztę drogi spędziłyśmy w milczeniu. Gdy dochodziłyśmy do mojego domu Emma powiedziała tylko:
- Na razie mała. Nie przejmuj się, pewnie coś mu wypadło. - przytuliła mnie
- Mam nadzieję - odpowiedziałam gdy Em już odchodziła
Weszłam do domu, jak gdyby nigdy nic i poszłam do kuchni gdzie zastałam mamę.
- Hej. Co tam? - spytała się mnie - Jak lekcje?
- Dobrze. Jak coś to jestem u siebie w pokoju.
Poszłam do swojej sypialni położyłam się na łóżko - które rodzice kupili mi gdy byłam w szkole - zaczęłam rozmyślać dlaczego Louis tak postąpił, a co z tym szło - zaczęłam też płakać. Zasnęłam. Gdy już się obudziłam zobaczyłam, że dostałam sms'a gdy spałam - od Louis'a:
"Amy przepraszam. Dzisiaj musieliśmy być na 14 w wytwórni. Myślałem, że zdążymy do 15 więc cię nie informowałem, na prawdę przepraszam."
Nic nie odpisałam. Weszłam na chwilę na Twitter'a i tam też znajdowała się wiadomość od Lou, której treść była bardzo podobna do sms'a. Też przepraszał i tłumaczył się, że musiał jechać na 14 do wytwórni. Znowu nic nie odpisałam tylko wyłączyłam Twitter'a jak i laptopa i zeszłam na dół do jadalni na kolację. Może jestem zimną suką bez serca, że z nim nie pogadam? - zadałam sobie w myśli pytanie, na które znałam odpowiedź - tak.
- Cześć tato! - powiedziałam schodząc po schodach do mojego ojca, który akurat wchodził do domu.
- Cześć córciu. - odpowiedział kierując się do kuchni, gdzie moja mama robiła kolacje. Pocałowali się. Ciesze się, że im i ogólnie nam zaczyna się układać.
Kanapki, które mama zrobiła dla mnie - z racji tego, że jestem wegetarianką zrobiła mi je z serem i pomidorem. - zabrałam do swojego pokoju, gdzie w ciszy i samotności mogłam je zjeść.
Miałam właśnie iść się umyć, gdy zadzwoniła do mnie Lisa:
- I jak tam ten twój twitcam?
- Przepraszam, ale dzisiaj nie mogę go zrobić. Innym razem. Ok?
- No spoko. - odpowiedziała zawiedziona - Kłamałaś?
- Z czym? Że ich poznałam? Nie. Po prostu teraz nie mogę zrobić twitcam'a. Chyba, że do nich zadzwonię i spytam się czy przyjdą. Jak coś to będę na Twitter'ze. Pa. - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź. Postanowiłam, że napiszę sms'a do Niall'a:
"Hej Niall'erku. Mógłbyś wpaść do mnie z Liam'em, Zayn'em i Harry'm? Zrobimy sobie twitcam'a i pokaże mojej przyjaciółce z Polski, że was poznałam. Co ty na to? :)"
Długo na odpowiedź nie musiałam czekać:
"Tak pewnie. Louis też ma przyjść? Bo wiesz - nie wymieniłaś go. A i Harry też ma przyjść? ;/"
"Nie wymieniłam go bo ma nie przychodzić. Tak, Harry też ma przyjść. Dlaczego miałby nie przychodzić? To przyjdziecie we czterech?"
"Ok. Już idziemy."
Długo nie musiałam na nich czekać. Tak jak prosiłam - nie było z nimi Louis'a.
- Hej wam! - przywitałam się z każdym po kolei. Na końcu był Niall:
- Dlaczego nie chciałaś aby Louis przyszedł z nami? - spytał szepcząc mi do ucha
- Bo nie. A ty dlaczego nie chciałeś, aby Hazza przyszedł z wami?- Spytałam się
- Nie ważne. - odpowiedział po czym odkleiłam się od niego
- To co dzisiaj robimy? - zapytał Liam
- Myślałam, że zrobimy twitcam'a. Moja przyjaciółka z Polski was kocha i nie wierzy mi, że was poznałam.. - uśmiechnęłam się do nich
- Ma chłopaka? - spytał się mnie tym razem Harry
- Oj Hazzuś nie przejmuj się tym, aż tak bardzo - puściłam mu oczko - ma. - na co wszyscy - z wyjątkiem Hazzy - zachichotali.
- Chodźcie do mojego pokoju. - wskazałam ręką na schody
Napisałam jeszcze do Lisy, żeby weszła na Twitter'a i zrobiliśmy twitcam'a:
- To na pewno efekty specjalne. - powiedziała oburzona Lis.
- Nie prawda! Spójrz. - popatrzyłam na Niall'a - Niall pocałuj mnie w policzek
- Spoko - powiedział uśmiechnięty i wykonał moje polecenie - wiesz jak chcesz to moje przenieść się na przód. - puścił mi oczko
- Nie, nie trzeba. - tym razem ja mu mrugnęłam - i co Lis, wierzysz mi?
- O M G - przeliterowała - to na prawdę oni! To One Direction! - zaczęła piszczeć.
- Ej. Spokojnie.
- Ale chyba jednego brakuje? - spytała Lisa. Tego pytania się obawiałam
- No tak, ale dla Louis'a coś wypadło. - popatrzałam na chłopców - jak przyjedziesz do mnie na wakacje to cię z nimi zapoznam. - uśmiechnęłam się mimowolnie, chociaż wiedziałam, jaka będzie reakcja Lisy - zacznie piszczeć i wrzeszczeć tak, że chłopcy uznają ją za chorą psychicznie.
Pogadaliśmy jeszcze trochę, aż zaczęła dochodzić godzina 21 w Anglii, czyli 22 w Polsce. Pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy.
- Fajna ta twoja koleżanka. - powiedział uśmiechnięty Harry
- Harry, przykro mi, ale ona ma chłopaka. Mówiłam ci.- posmutniał. Tak, Lisa miała chłopaka. Zaczęła się z nim spotykać jeszcze jak byłam w Polsce, ale nie wiedziałam, że coś z tego wyjdzie.. Oficjalnie chodzić zaczęli pod koniec wakacji..
- To pa. Fajnie było. - przytulił mnie Liam - A i porozmawiaj z Louis'em. Na prawdę byliśmy w wytwórni. A Lou, prosi nas tylko, abyśmy z Tobą pogadali. Serio, nie skreślaj go od razu. To nie jego wina tylko Paul'a. To on nas tak długo przetrzymał.
- Ale Louis'owi nie zabrał chyba komórki, aby ten nic mi nie napisał. - odpowiedziałam smutna
- Radzę ci abyś zadzwoniła, ale rozumiem cię. Tylko proszę, nie skreślaj go od razu. Całe dnie mówi tylko o tobie. - powiedział wychodząc ode mnie z domu.
Na prawdę? - pomyślałam.
Chłopców do ich auta odprowadziłam wzrokiem. Nie czekając długo zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki a następnie spać.
*w szkole*
- Słyszałam, że chłopcy byli u Ciebie wczoraj? - powiedziała Emma, która właśnie podchodziła pod swoją szafkę znajdującą się obok mojej
- No tak. - odpowiedziałam
- A mnie to już nie raczyłaś zaprosić? - zaplotła ręce na piersiach i podniosła lewą brew do góry
- Przepraszam, ale nie wiedziałam czy przyjdziesz.. - zaczęłam się tłumaczyć - Wiesz.. Jak chcesz to będziemy mogły zrobić kolejnego twitcam'a. - uśmiechnęłam się do niej
- Niech Ci będzie.. Już nie jestem zła. - puściła mi oczko - Nie było z wami Louis'a.
- No tak.. - zaczęłam - Sama wiesz dlaczego..
- Spoko.. Chodź już na lekcję. - złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą
Lekcje przeciągały mi się jak nigdy.
*2 godziny później*
- Jeszcze tylko środa, czwartek, piątek i weekend. - powiedziała Em - Mam nadzieję, że szybko minie ten tydzień..
- Tak, ja też. Masz jakieś plany na dzisiaj? Może pójdziemy na zakupy? - zaproponowałam
- Ok. - odpowiedziała - To o której i gdzie się spotykamy?
- O 17.00 pod Big Ben'em. Będę czekać. To pa. - odwróciłam się od dziewczyny i odwróciłam się w kierunku drogi prowadzącej do mojego domu. Włożyłam słuchawki i poszłam.
Weszłam do domu i jedyna myśl jaka mi się nasunęła to tylko "Nie mogę uwierzyć, co to ma być?"
______
Przepraszam, że w taki momencie :* Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Podoba się długość posta? :>
Chciałabym was tak zatrzymać w niepewności :D Dziękuję za 1,205 wejść i za komentarze pod ostatnim postem.
 < musiałam wstawić :)

Chciałabym aby KAŻDY kto przeczyta lub zobaczy rozdział napisał mi co o nim sądzi z racji tego, że chce zobaczyć ile was tu jest :)

Przepraszam, że dodałam tak późno rozdział, ale była i dalej jestem chora i strasznie mnie bolała głowa..
I tak jak zawsze: 10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ 

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Liebster Awards

Zostałam nominowana do Liebster Awards - dziękuję :*

Odpowiedzi na pytania od Klaudii (http://opowiadaklaudia-onedirection.blogspot.com)

1. Jak masz na imię?
Paulina
2. Od kiedy piszesz bloga?
8 kwietnia 2012

3. Jak zaczęła się twoja przygoda z 1D?
Usłyszałam ich piosenkę, chyba na Vivie. Zaciekawiła mnie i zaczęłam szukać więcej ich piosenek i faktów o nich i tak się zaczęło.
4. Ulubiona książka?
Pamiętniki wampirów i Harry Potter.
5. Co Cię inspiruje do pisania bloga?
Trudno powiedzieć, chyba sama z siebie, ale też samo 1D. :) Chociaż jak zakładałam bloga 1D nie miało się pojawić :)
6. Od kiedy jesteś Directioner?
Dokładnej daty nie pamiętam, ale tak mniej więcej od wakacji 2011.
7. Należysz do jakiś fandomów? (oprócz 1D)
Mixer, Belieber, Barbz, Smiler.

8. Masz zwierzę?
Mam, myszkę :)

9. Jakiej słuchasz muzyki?
Przeważnie Pop, ale słucham wszystkiego co wpadnie w ucho.

10. Twoje marzenie?
Umówić się z Niall'em :D Być sławną piosenkarką i wystąpić na Madison Square Garden.

11. Masz rodzeństwo?
Nie.

Moje pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
3. Masz jeszcze inne blogi?
4. Za co lubisz 1D?
5. Opowiadanie czy imagine?
6. Twoje marzenie?
7. Opisz siebie w 3 słowach.
8. Film czy książka?
9. Ulubiona książka
10. Blogi jakiej kategorii czytasz?
11. Ulubiony sport?

Blogi, które nominuję:
http://imagines-stories-and-all-about-1d.blogspot.de
http://negatyw-szczescia.blogspot.com
http://toloveoveragain.blogspot.com
http://marrymeharrystyles.blogspot.com
http://turn-back-time-with-one-direction.blogspot.com
http://onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com/

sobota, 19 stycznia 2013

08.

*Perspektywa Louis'a* MUSIC ON
Dziewczyny wysiadły, a my pojechaliśmy na miejsce naszego odpoczynku. Na miejscu byliśmy po jakiejś 30 minutowej drodze. Był to mały lasek przy Londynie, obok lasu była łąka z jeziorem, przy której rozbiliśmy nasze namioty, Liam i Harry poszli po jakieś patyki do lasu na ognisko, Niall wyciągnął swoją gitarę i położył ją w namiocie, a Zayn zajął się alkoholem.
- Nie pomożesz? - spytał Niall
- W czym? - odpowiedziałem mu pytaniem
- Wyjmij jedzenie z samochodu i połóż je na stolik - wtrącił Zayn.
Wystawiłem mu tylko język i zrobiłem to co powiedział, zaraz po tym przyszli Liam z Harry'm i patykami na ognisko. Postanowiłem, że to ja je rozpalę.. Po około godzinie postanowiłem napisać sms'a do Amy:
"Hej! Jak tam babski wieczór? Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Lou :) x"
"Nie, nie przeszkadzasz ;) Co tam? ;*"
Otwierając pierwsze piwo, zobaczyłem, że Am. odpisała mi. Uśmiechnąłem się do telefonu na co ci debile zrobili głośne "Uuu.."
- Z kim tak piszesz? - spytał rozbawiony i już trochę podpity Harry
- Z Amy.
- To romansujcie gołąbeczki. - zaśmiał się łykając kolejny łyk piwa, widać było, że cała trójka wypiła coś więcej niż piwo, chyba tylko Liam aktualnie nie pił... Było to moje pierwsze piwo, więc można było powiedzieć, że nie byłem piany ani nic. Harry chwiejnym krokiem podszedł do ogniska gdzie siedziała reszta. A ja postanowiłem siedzieć w miejscu w którym ciągle byłem i pisałem z Amy.. Powoli dochodziła godzina 23.00, a Amy przestała odpisywać. Może po prostu poszły już spać, przecież mają jutro szkołę. Nagle usłyszałem jakieś krzyki i spojrzałem w tamtą stronę. Okazało się, że Harry wykrzykuje coś do Niall'a co mu się nie spodobało i zaczęli się bić. Szybkim ruchem wstałem spod drzewa i podbiegłem do nich rozdzielając ich
- O co znowu kurwa poszło? - tak, znowu.. nie raz o coś się kłócili po pijaku, a później dochodziło do bójki.. Złapałem Niall'a i zawołałem Liam'a, który już spał tak jak Zayn.
- Co? - powiedział oburzony Liam, który jak było widać po jego twarzy- był zmęczony i senny
- Pobili się - wskazałem palcem na Niall'a i Harry'ego - a tak przy okazji, to o co poszło?
- Nieważne! - krzykną w moim kierunku Niall
- Jeżeli się pobiliście to raczej ważne. - powiedział Liam - to o co poszło?
- Powiedział za dużo - blondyn wskazał palcem na loczka
- Ale co powiedział? Mów jaśniej! - rozkazałem Niall'owi
- Powiedziałem, że Amy nigdy się z nim nie umówi. Nawet nie próbuje do niej zagadać, napisać sms'a, ani nic..
Każdy to przemilczał, nie wiedziałem, że Niall zarywa do Amy.. No tak, przecież nawet nie próbował..
- Ej, dobra. Spokój! - powiedział Liam - rano to obgadacie, na spokojnie i na trzeźwo - podniósł jedną brew do góry.
- A teraz spać - dodałem, wskazując palcem na namioty. Jutro, znaczy może już dzisiaj- nie wiem ile czasu zajęło nam, dla mnie i Liam'a, pogodzenie ich do tego stopnia, aby się nie pobili.
Gdy upewniłem się, że Niall i Harry już śpią ja i Liam dopiero mogliśmy położyć się spać.
Następnego dnia, gdy już się "zebraliśmy" Niall i Harry nie odzywali się do siebie ani słowem..
*30 minut później, w apartamencie*
- Trzeba ich jakoś pogodzić. - szepnąłem do Zayn'a
- Poradzą sobie, to duzi chłopcy. - puścił mi oczko
- Trzymam cię za słowo. - odpowiedziałem odchodząc do kuchni, zgłodniałem. Postanowiłem zrobić sobie płatki na mleku. O 14.00 mieliśmy jechać do wytwórni. Dzwonił do nas Paul. Czyli za jakieś 2 godziny mamy być już na miejscu, przed tym postanowiłem, że napiszę do Amy.
"Jak tam lekcje? Spotkamy się później? x"
"Pewnie ;) Kończę o 15"
"Przyjadę po ciebie pod szkołę :*"
O fuck. Zapomniałem, że mamy być na 14 w wytwórni.. Może się wyrobimy. Ciekawe co Paul od nas chce?
___

Tak, wiem. Dzisiejszy rozdział jest krótki i do dupy :c bywa.. Ale następny obiecuję, że będzie lepszy, przynajmniej mi się tak zdaje. Przepraszam też za to, że dodałam tak późno rozdział, ale niestety nie było 10 komentarzy ;c może tym razem będzie szybciej? :D Kolejny rozdział będzie z perspektywy Amy. :)
10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Przypominam, że możecie zadawać pytania do mnie, jak i do bohaterów ;-)

wtorek, 8 stycznia 2013

07.

Na rozpoczęciu roku dowiedziałam się kto jest moim wychowawcą, jakie mam jutro lekcję i na którą godzinę trzeba przyjść do szkoły. Ogólnie same nudy..
- Amy gdzie mieszkasz? Może akurat mam po drodze to przejdziemy się razem - uśmiechnęła się do mnie Em. Podałam jej adres.
- To po drodze, chodź. Zayn i jego kumple mają po mnie, w tym wypadku nas, przyjechać. Mam pomysł! Może zostałabyś dzisiaj u mnie na noc, mam wolną chatę, obejrzymy sobie film, poznamy się lepiej, a jutro pójdziemy razem do szkoły.. Teraz spakowałabyś się, a ja bym na Ciebie poczekała..
- Dobry pomysł chodź - uśmiechnęłam się, ciągnąc za rękę Emmę.
Poszłyśmy do samochodu, który już czekał pod szkołą.
- Siema chłopcy, patrze kogo tu mam. Zayn mówił, że się już poznaliście - wskazała na mnie ręką, a chłopcy wręcz się na mnie rzucili..
- Też się za wami stęskniłam - powiedziałam ledwo łapiąc oddech - dobra puśćcie mnie bo mnie udusicie - zaśmiałam się. Wsiedliśmy do samochodu a obok mnie oczywiście Lou i Niall, po ich minach było widać, że nie są zadowoleni z faktu, że muszą się mną dzielić. Wiem, że to trochę głupio brzmi, ponieważ znam ich od dwóch dni, ale mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. W między czasie, gdy jechaliśmy w samochodzie dowiedziałam się, że Emma jest siostrą Malik'a.
- Słyszałam, ze macie mój numer telefonu? - te słowa skierowałam do Lou i Niall'a - Teraz się tłumaczcie! - zaśmiałam się, a ze mną cała reszta samochodu
- No, bo ten... My.. - zaczął jąkać się Niall
- Zakochaliście się - palną Zayn, a chłopcy spalili buraka
- Nie prawda to nie tak - zaczął tłumaczyć Lou - my po prostu chcemy się poznać z koleżanką i potrzebowaliśmy jej numeru telefonu..
- No właśnie! - przytakną mu Niall
- Lou, wytłumacz mi coś jeszcze.. Eh. Kim ty jesteś, że całe serwisy plotkarskie są w naszych zdjęciach? - spytałam, zaczynając tym samym ten temat
- No bo ja, to znaczy my.. - nie dokończył
- To ty nie wiesz kim oni są?! - wrzasnęła tym razem Em.
- Gdybym wiedziała raczej bym się nie pytała, prawda? No więc powiecie czy nie? - spiorunowałam ich wzrokiem
- To dziwne, że nie wiesz. Zdziwiliśmy się też, jak nie zaczęłaś piszczeć w samolocie na nasz widok - zaczął Niall
- No wiesz, w takim małym mieście, z którego ja pochodzę, nie zna się zbyt dużo sław. To kim jesteście?
- One Direction
- A, to wy byliście w x-factor'ze? Moja przyjaciółka z Polski was kocha.. To o was słyszałam, ale inaczej wyglądaliście w telewizji, gazetach lub w internecie niż na żywo.. Szczerze? Zawsze omijałam gazety gdzie byliście, szerokim łukiem. Jakoś tak, niezbyt was lubiłam. Wydawaliście mi się rozpieszczonymi gwiazdami z wodą sodową w głowie.. Eh, sorry..
- Naprawdę? Nic się nie stało, w końcu nas nie znałaś. Ale teraz możemy się już przyjaźnić, tak? - Spytał Lou
- Tak możemy, a teraz już ja i Em idziemy, bo się umówiłyśmy - mówiąc to, wymieniłam z Emmą porozumiewawcze spojrzenia po czym Em dodała:
- To ja i Amy wychodzimy. Pa chłopcy - powiedziała Emma żegnając się z nimi
- Pa - pożegnałam się i ja, całusem w policzek...
Wyszłyśmy, zaprosiłam Emmę do mojego pokoju, który nie był jeszcze w pełni gotowy. Normalne, przyjeżdżasz z Polski z niczym i musisz urządzić cały dom. Rodziców nie było, zapewne pojechali po meble, bo tata pracę zaczyna dopiero za cztery dni, a mama idzie na rozmowę o prace w studiu nagraniowym, za tydzień, strasznie cieszę się, że zaczęło nam się układać..
- Emma, jeśli jesteś głodna to idź na dół do lodówki i wybierz coś sobie.. A ja za ten czas przygotuję się na jutro do szkoły i spakuję się do Ciebie na noc..
- Ok. - odrzekła po czym zeszła na dół, a po chwili była w moim pokoju z jabłkiem. Ona już zaczęła jeść, a ja nawet ubrań nie naszykowałam. Ehh no trudno.
- Jeszcze się nie przygotowałaś? - zapytała się mnie zdziwiona
- Nie właśnie dopiero zamierzam.. To ja idę i spakuję się na jutro do szkoły, a ty jak chcesz idź na dół do salonu i włącz sobie TV - dodałam po chwili i poszłam, spakowałam się w moją torbę z jokerem.
- Nie, zostanę z tobą. Smutno może ci samej będzie - powiedziała ze smutną miną, po czym wybuchnęłyśmy wielkim, niekontrolowanym śmiechem
Spakowałam jeszcze piżamkę (dużą męsko bluzkę i majtki :D), kosmetyki i ubranie na jutro do szkoły..
- To jak, możemy już iść? - spytała Em.
- Chwileczkę, jeszcze zadzwonię do mojej mamy i powiem, że dzisiaj nocuję u Ciebie, plus do przyjaciółki z Polski, ponieważ prosiła, abym do niej zadzwoniła, jak tylko przylecę, a że zapomniałam..
- Dobra, nie tłumacz się już tylko dzwoń - przerwała mi

ROZMOWA Z MAMĄ:

- Hej mamo - powiedziałam po Polsku
- Hej córciu, stało się coś? - spytała
- Nie tylko jest taka sprawa, że nocuję dzisiaj u Emmy, siostry Zayn'a.. Zgadzasz się?
- No, niech będzie.. A wyrobisz się do szkoły rano?
- Tak, mam jutro na 9.00, a z Emmą jesteśmy razem w klasie. Więc do szkoły pójdziemy razem. To pa, kocham cię - rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź, cała rozmowa odbywała się po Polsku więc Em, patrzyła się jak na głupią

- To jak możesz? - spytała mnie Emma
- Tak, pewnie. A teraz telefon do Lisy, ok? - zrobiłam oczy szczeniaczka z myślą, że może akurat to na nią zadziała.
- Eh.. No spoko, niech będzie, ale to wszystko przez tą minę! A tak na marginesie. Jeżeli będziesz coś chciała od chłopaków z One Direction, zrób tą minę i wszystko dostaniesz - "puściła" do mnie oczko
- Dzięki. To ja dzwonię do Lizy i idziemy..

ROZMOWA Z LISĄ:

- Hej Kochanie! - powiedziałam
- O.. Cześć,wiesz jak ja za Tobą tęsknie? - spytała mnie moja BF - a jak tam jest, lepiej niż w Polsce? Opowiadaj
- No wiesz, pewnie że lepiej! Na przykład poznałam One Direction! - wręcz krzyknęłam, tak jak Lisa, tyle że ona w dodatku zaczęła piszczeć
- Żartujesz, prawda? - spytała tym swoim poważnym głosikiem
- Nie, na prawdę! Jak nie wierzysz jutro będę mogła zrobić twitcam'a, abyś uwierzyła.. - oznajmiłam
- Boże, czy ty wiesz jak ja ich kocham? A szczególnie tego blondyna..
- Ty się za bardzo nie napalaj, ja go sobie zaklepałam - powiedziałam udawanym oburzonym głosem
- No spoko.. - powiedziała smutno - ale tą wideo rozmowę i tak będziesz mogła zrobić
- Ok, ja już kończę. Śpieszę się! Pa
- Pa  - rozłączyła się.

- To jak, możemy iść? - spytałam Emmę
- Chodź - wzięła mnie pod rękę i poszłyśmy


___

10 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

Mam nadzieję, że tyle starczy ;)) 
Jeżeli macie jakieś pytanie do bohaterów lub do autorki to piszcie pod spodem w komentarzach :>

piątek, 4 stycznia 2013

06.

Rozpięłam pasy i wyszłam z samochodu. Stał tam jeszcze przez chwilę więc przy drzwiach wejściowych do domu pomachałam mu, a on odjechał..

- I jak było? Nie zgubiłaś się? - spytałam mama, która akurat siedziała w salonie i czytała gazetę.
- Dobrze. Nie uwierzysz w to co się stało!
- A co takiego? - zaciekawiła się moja mama która od razu odłożyła gazetę i ściągnęła okulary z nosa kładąc je na mały stolik przy ścianie, który już zdążyli kupić wtedy kiedy ja byłam z Lou.
- Spotkałam jednego chłopaka z samolotu, Louis'a. Zaprosił mnie na gorącą czekoladę więc się zgodziłam, gdy tam siedzieliśmy w kawiarni nagle podbiegł do nas jakiś fotoreporter i zaczął robić zdjęcia, Lou wziął mnie za rękę i wybiegliśmy na dwór, ale tam się od nich roiło.. - przerwała mi
- Może to po prostu zbieg okoliczności, nie masz się czym przejmować. A ile ten Louis ma lat?
- A tego to ja nie wiem.. Tak na prawdę nic o nich nie wiem, mam jedynie Twitter Louis'a. - mama nic nie powiedziała - To ja idę do siebie i przygotuje się na rozpoczęcie roku szkolnego. - Jak powiedziałam tak i postanowiłam. Z pudła wyciągnęłam białą bluzkę, czarną marynarkę, czarne buty na koturnie i czarną przed kolana spódniczkę, a po tym postanowiłam wziąć laptopa i wejść na pierwszy lepszy serwis plotkarski. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie. Roiło się tam od fotek moich i Louis'a z dzisiaj. Zdziwiłam się i postanowiłam zadzwonić do Lou, ale przecież "mądra ja" nie mam jego numeru telefonu.
Postanowiłam, że jutro dokładnie przegrzebię internet w tej sprawie i pogadam z Lou, a teraz pójdę się umyć i spać, ponieważ oczy mi się zamykały przed monitorem. Momentalnie usnęłam..

Obudziłam się. Zegarem wskazywał godzinę 7.30. Na 8.55 miało zacząć się rozpoczęcie roku szkolnego. Nowa szkoła, w dodatku w Londynie, za granicą. "Ciekawe jak tu wygląda rozpoczęcie szkoły" - myślałam. Dziwne, te myślenie zajęło mi sporo czasu, bo aż do 8.00. Muszę wstawać, nie mogę się spóźnić. Umyłam się, przebrałam we wcześniej przygotowany strój i zeszłam na dół do jadalni. Nie było tam jeszcze niektórych mebli i stało kilka pudeł.
- Hej mamo! - podeszłam i przywitałam się, dałam jej całusa w policzek.
- Hej, głodna? - spytała
- Troszeczkę, a co jest? - spytałam i podeszłam do "lodówki (klik)" jeśli można to w ogóle tak nazwać. Wyjęłam z niej jogurt i wypiłam go, zanim się spostrzegłam była już 8.30
- Mamo zawieziesz mnie do tej nowej szkoły? Za około 20 minut zacznie się rozpoczęcie..
- Tak, już idź do samochodu, a ja tylko nałożę buty i ramoneskę i możemy jechać - uśmiechnęła się pogodnie moja rodzicielka
- Ok.

Wzięłam klucze do samochodu, które leżały na półce w korytarzu. Poszłam do garażu i otworzyłam samochód, wsiadłam na miejsce pasażera i czekałam.
- Mamo, szybciej tam! - wrzasnęłam z samochodu
- Już idę! - krzyknęła wchodząc do garażu - nie martw się nie spóźnisz się - puściła do mnie oczka, uśmiechnęłam się i włączyłam radio

Pod szkołą byłam dosłownie po pięciu minutach, czyli z buta będzie jakieś dziesięć - i dobrze.
Poszłam na plac za szkołą stanęłam na chodniku i czekałam, aż w końcu się zacznie.
-.. ej wszystko dobrze? Słyszysz mnie - spytała się nieznajoma dziewczyna
- Tak, sorry zamyśliłam się, co mówiłaś? - spytałam
- Jak się nazywasz i w której jesteś klasie. Ja jestem Emma, ale mów jak chcesz.
- Amy - uśmiechnęłam się - idę teraz do Liceum, pierwszej klasy do 'b'
- No to witaj w klasie - zaśmiała się Em.
- Really? Będziemy razem w klasie?
- Tak - uśmiechnęła się
- Cześć Em. - przerwał nam jakiś chłopak - Chciałem ci powiedzieć, że dzisiaj jadę z chłopakami pod namioty za miasto, rodzice też wyjeżdżają wiec cała chata twoja. - dopiero teraz spostrzegłam że był to Zayn, ten z samolotu. Znajomy Lou i Nialler'a. Ciekawe czy resztę chłopaków też spotkam.. - O, czy moje oczy się nie mylą? Amy? - spytał nie pewnie
- Hej Zayn - rzuciłam, przy czym lekko uśmiechnęłam się
- Wy się znacie? - dołączyła do rozmowy Emma
- No jeśli wiemy jak się nazywamy to raczej tak - odpowiedział Zayn kierując te słowa do swojej siostry - boże, ale ona jest głupia - ściszył głos i te słowa wypowiedział do mnie, tak, aby Emma nie słyszała. Niestety, nie udało mu się.
- Dobra, idź - zbulwersowała się Emma
- No ok. - chłopak zaczął powoli odchodzić w przeciwną stronę niż ja i Em. - Amy! Jest jeszcze jedna sprawa - podszedł do mnie - dasz mi swój numer telefonu?
- Tak pewnie pisz: 742
- Ej, a Perrie? - wtrąciła Em
- Ale to nie dla mnie. - na te słowa przerwałam pisanie i spojrzałam na nich
- To dla kogo? - spytałam
- Dla Niall'a i Louis'a. Zrobią wszystko, aby mieć twój numer - na samą myśl o nich uśmiechnęłam się nieśmiało i zarumieniłam. Oni byli tacy słodcy..
- Hmm, no spoko. Ok. Pisz dalej: ***
- Ktoś tu się zakochał - westchnęła Em, poszłyśmy na rozpoczęcie roku.. Same nudy.

_____

5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

Heej. Jestem ciekawa czy taka mała czcionka nie przeszkadza wam w czytaniu? Napiszcie czy wam się podoba. :)) xoxo

czwartek, 3 stycznia 2013

05.

Kiedy tylko wysiadłam z samolotu na dole widziałam już rodziców, którzy na mnie czekali z walizkami.
- Dobrze minął ci lot? - spytała mama
- Jakoś.. Poznałam nowych chłopaków, którzy są z Londynu..
- Fajnie, może jeszcze ich spotkasz. - uśmiechnęła się - To chodź, tata zamówił już taksówkę.
Z lotniska do domu było jakieś 20 minut drogi nie licząc tych korków, ale miałam okazję przy obejrzeć okolicę rozmyślając "jak to teraz będzie". Nasz nowy dom był kolor jasnego pastelowego różu, z przodu był mały ogródek, za to z tyłu domu znajdował się wykopany basen i taras.
- Podoba ci się? - zapytał się mnie tata
- Tak, tak ładny..
- To idź wybierz sobie pokój - na te słowa, aż promieniała radością, mogę wybrać sobie gdzie będę 'mieszkać' i spać..
Na dole domu była kuchnia, jadalnia, łazienka, salon, mały pokoik i schowek pod schodami. Na górze znajdowała się kolejna łazienka, sypialnia, druga sypialnia, biuro (zapewne będzie taty, ponieważ tata będzie miał własną firmę), mały pokój, drugi większy, przejście na strych i pralnia.. "Ten dom jest cudowny" - mojej podświadomości z wrażenia ciekła już ślinka.
- Tato, chodź tutaj. Już chyba wybrałam. - powiedziałam radośnie
- No to który chcesz? - mówił wchodząc po schodach 
- Ten - wskazałam palcem na dwa pokoje połączone ze sobą - tutaj będę spać, a tutaj - wskazałam na drugie pomieszczenie - będzie stał mój laptop, biurko, 'komoda', kanapa i fotel. Tutaj będą przychodzić do mnie znajomi, aby nie chodzili mi po sypialni. Dobrze? - spytałam niepewnie
- Ehh, niech będzie.
- Dziękuję jesteś najwspanialszym tatą pod słońce - uściskałam go i dziękowałam
- Na dole masz swoje rzeczy, przynieś je tu i zacznij powoli rozpakowywać - odpowiedziała tata po czym wyszedł z MOJEGO pokoju.
Byłam taka zadowolona jak nigdy, chociaż żal mi było, że nie ma tu ze mną mojej najdroższej przyjaciółki.. Jutro jedziemy kupić nowe meble, ponieważ wszystkich z Polski nie dało się wziąć. Mam tu jedynie biały, skórzany fotel do którego trzeba będzie dokupić kanapę, co w Londynie nie będzie taką trudnością jak w Białej. W głowie rozrysowałam sobie plan, jak chciałabym urządzić wystrój moich pokoi. Fotel będzie stał w moim pokoju, obok ściany, która jest na prawo od drzwi wejściowych.
Z Polski przywieźliśmy jeszcze jakieś pamiątki, obrazy i inne duperele..
Z rozpakowywaniem zdążyliśmy do 18:34, zostało nam jeszcze trochę pudeł, ale je rozpakujemy jak już będą meble. Dzisiaj niestety będziemy musieli spać na materacach.
Z racji tego, że jest dopiero godzina 19:00 postanowiłam się przejść po mieście i po zwiedzać, może akurat znajdę drugą przyjaciółkę.
Na telefonie mam włączonego Twitter'a i piszę z jakimś nieznajomym chłopakiem z Londynu. Bam. Ktoś na mnie wpadł, po czym jego i mój telefon wyleciał z rąk.
- Ej uważaj jak chodzisz - warknął chłopak, wstając z ziemi
- Przepraszam - wydukałam - następnym razem nie będę pisać po drodze
- Sory, to też moja wina - uśmiechną się, gdy na mnie spojrzał - To ty.
- Co ja?
- To ty w samolocie siedziałaś z Niall'em.
- Tak, tak racja. A ty to chyba.. - urwałam przypominając sobie imiona, które blondyn wypowiadał. Wiem, że miał imię na "L", ale jakie? - L... Liam? - spytałam, trzymają w rękach jego telefon, niby to przypadkowo zerknęłam na ekran, aby zobaczyć z kim pisze - I to ty ze mną piszesz na twitterze
- Nie, ja to Louis. - zaczął się śmiać - A nie wiedziałem z kim piszę, dużo osób do mnie pisze... - urwał - Dasz się zaprosić na gorącą czekoladę? A później odprowadzę cię do domu, zgoda?
- Tak, pewnie chodźmy. Pokażesz mi trochę Londynu, bo ja nie wiem kompletnie gdzie co się znajduję. - odpowiedziałam
- Zgoda, tylko zadzwonię do chłopaków, że spóźnię się trochę. - Louis staną na chwilę i wykręcił numer któregoś z nich, chwilę z nim pogadał i podszedł do mnie.
- Możemy iść - powiedział uśmiechając się, odwzajemniłam to. Nie wiem dlaczego, ale przy nim czułam motylki w brzuchu, to dosyć dziwne ponieważ znam go raptem nie cały dzień..
Gdy siedzieliśmy spokojnie w kawiarni, podbiegł do nas jakiś facet z aparatem i zaczął robić zdjęcia, nie wiedziałam o co chodzi, ale Lou wziął mnie za rękę i pociągną do wyjścia. Tam roiło się od fotoreporterów, pobiegliśmy szybko do jego samochodu, jak już w nim byłam i 'odpoczęłam' zaczęłam rozmowę
- O co chodziło z tymi fotoreporterami? - wydyszałam
- Nic, zapewne nas z kimś pomylili - powiedział zakłopotany, wiedziałam bo widziałam to jak on nie wie co powiedzieć
- Powiedz prawdę, przecież wiesz, że i tak się dowiem - splotłam ręce przy klatce piersiowej, podniosłam do góry lewą brew i patrzyłam tak na niego
- No przecież taka jest prawda, wracajmy już. Gdzie mieszkasz? - odpowiedział
- Em, tak szczerze to nie wiem - odpowiedziałam, czułam jak robię się cała czerwona, a on tylko się zaśmiał
- No to, z której strony szłaś? - wskazałam palcem w tył - ok, ja będę jechał, a ty powiedz kiedy mam się zatrzymać. Dobrze?
- Tak - uśmiechnęłam się, po czym brunet włączył radio w którym leciała jakaś piosenka Little Things - One Direction
- Fajna piosenka, znasz? - zapytałam się Lou
- Tak, słyszałem.
- Wiesz skąd oni są? - spytałam
- Prawdopodobnie mieszkają w Londynie - opowiedział po czym zmienił temat - To gdzie mieszkasz ?
- O tu - wskazałam palcem, po czym Lou zatrzymał samochód, ja już chciałam wysiadać, ale on mnie zatrzymał i dał mi całusa w policzek i powiedział "Dopiero teraz mogę cię wypuścić"
_____

Mordeczki, następny rozdział dodam w przyszłym tygodniu, lub jeśli będzie pod tym rozdziałem 5 komentarzy dodam go szybciej.. Bo chcę wiedzieć czy ktokolwiek to czyta.