piątek, 4 stycznia 2013

06.

Rozpięłam pasy i wyszłam z samochodu. Stał tam jeszcze przez chwilę więc przy drzwiach wejściowych do domu pomachałam mu, a on odjechał..

- I jak było? Nie zgubiłaś się? - spytałam mama, która akurat siedziała w salonie i czytała gazetę.
- Dobrze. Nie uwierzysz w to co się stało!
- A co takiego? - zaciekawiła się moja mama która od razu odłożyła gazetę i ściągnęła okulary z nosa kładąc je na mały stolik przy ścianie, który już zdążyli kupić wtedy kiedy ja byłam z Lou.
- Spotkałam jednego chłopaka z samolotu, Louis'a. Zaprosił mnie na gorącą czekoladę więc się zgodziłam, gdy tam siedzieliśmy w kawiarni nagle podbiegł do nas jakiś fotoreporter i zaczął robić zdjęcia, Lou wziął mnie za rękę i wybiegliśmy na dwór, ale tam się od nich roiło.. - przerwała mi
- Może to po prostu zbieg okoliczności, nie masz się czym przejmować. A ile ten Louis ma lat?
- A tego to ja nie wiem.. Tak na prawdę nic o nich nie wiem, mam jedynie Twitter Louis'a. - mama nic nie powiedziała - To ja idę do siebie i przygotuje się na rozpoczęcie roku szkolnego. - Jak powiedziałam tak i postanowiłam. Z pudła wyciągnęłam białą bluzkę, czarną marynarkę, czarne buty na koturnie i czarną przed kolana spódniczkę, a po tym postanowiłam wziąć laptopa i wejść na pierwszy lepszy serwis plotkarski. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie. Roiło się tam od fotek moich i Louis'a z dzisiaj. Zdziwiłam się i postanowiłam zadzwonić do Lou, ale przecież "mądra ja" nie mam jego numeru telefonu.
Postanowiłam, że jutro dokładnie przegrzebię internet w tej sprawie i pogadam z Lou, a teraz pójdę się umyć i spać, ponieważ oczy mi się zamykały przed monitorem. Momentalnie usnęłam..

Obudziłam się. Zegarem wskazywał godzinę 7.30. Na 8.55 miało zacząć się rozpoczęcie roku szkolnego. Nowa szkoła, w dodatku w Londynie, za granicą. "Ciekawe jak tu wygląda rozpoczęcie szkoły" - myślałam. Dziwne, te myślenie zajęło mi sporo czasu, bo aż do 8.00. Muszę wstawać, nie mogę się spóźnić. Umyłam się, przebrałam we wcześniej przygotowany strój i zeszłam na dół do jadalni. Nie było tam jeszcze niektórych mebli i stało kilka pudeł.
- Hej mamo! - podeszłam i przywitałam się, dałam jej całusa w policzek.
- Hej, głodna? - spytała
- Troszeczkę, a co jest? - spytałam i podeszłam do "lodówki (klik)" jeśli można to w ogóle tak nazwać. Wyjęłam z niej jogurt i wypiłam go, zanim się spostrzegłam była już 8.30
- Mamo zawieziesz mnie do tej nowej szkoły? Za około 20 minut zacznie się rozpoczęcie..
- Tak, już idź do samochodu, a ja tylko nałożę buty i ramoneskę i możemy jechać - uśmiechnęła się pogodnie moja rodzicielka
- Ok.

Wzięłam klucze do samochodu, które leżały na półce w korytarzu. Poszłam do garażu i otworzyłam samochód, wsiadłam na miejsce pasażera i czekałam.
- Mamo, szybciej tam! - wrzasnęłam z samochodu
- Już idę! - krzyknęła wchodząc do garażu - nie martw się nie spóźnisz się - puściła do mnie oczka, uśmiechnęłam się i włączyłam radio

Pod szkołą byłam dosłownie po pięciu minutach, czyli z buta będzie jakieś dziesięć - i dobrze.
Poszłam na plac za szkołą stanęłam na chodniku i czekałam, aż w końcu się zacznie.
-.. ej wszystko dobrze? Słyszysz mnie - spytała się nieznajoma dziewczyna
- Tak, sorry zamyśliłam się, co mówiłaś? - spytałam
- Jak się nazywasz i w której jesteś klasie. Ja jestem Emma, ale mów jak chcesz.
- Amy - uśmiechnęłam się - idę teraz do Liceum, pierwszej klasy do 'b'
- No to witaj w klasie - zaśmiała się Em.
- Really? Będziemy razem w klasie?
- Tak - uśmiechnęła się
- Cześć Em. - przerwał nam jakiś chłopak - Chciałem ci powiedzieć, że dzisiaj jadę z chłopakami pod namioty za miasto, rodzice też wyjeżdżają wiec cała chata twoja. - dopiero teraz spostrzegłam że był to Zayn, ten z samolotu. Znajomy Lou i Nialler'a. Ciekawe czy resztę chłopaków też spotkam.. - O, czy moje oczy się nie mylą? Amy? - spytał nie pewnie
- Hej Zayn - rzuciłam, przy czym lekko uśmiechnęłam się
- Wy się znacie? - dołączyła do rozmowy Emma
- No jeśli wiemy jak się nazywamy to raczej tak - odpowiedział Zayn kierując te słowa do swojej siostry - boże, ale ona jest głupia - ściszył głos i te słowa wypowiedział do mnie, tak, aby Emma nie słyszała. Niestety, nie udało mu się.
- Dobra, idź - zbulwersowała się Emma
- No ok. - chłopak zaczął powoli odchodzić w przeciwną stronę niż ja i Em. - Amy! Jest jeszcze jedna sprawa - podszedł do mnie - dasz mi swój numer telefonu?
- Tak pewnie pisz: 742
- Ej, a Perrie? - wtrąciła Em
- Ale to nie dla mnie. - na te słowa przerwałam pisanie i spojrzałam na nich
- To dla kogo? - spytałam
- Dla Niall'a i Louis'a. Zrobią wszystko, aby mieć twój numer - na samą myśl o nich uśmiechnęłam się nieśmiało i zarumieniłam. Oni byli tacy słodcy..
- Hmm, no spoko. Ok. Pisz dalej: ***
- Ktoś tu się zakochał - westchnęła Em, poszłyśmy na rozpoczęcie roku.. Same nudy.

_____

5 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

Heej. Jestem ciekawa czy taka mała czcionka nie przeszkadza wam w czytaniu? Napiszcie czy wam się podoba. :)) xoxo

5 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o czcionkę to mogłaby być odrobinę większa : ) Ale poza tym jest spoko.
    Notka jest niesamowita *_* Twój styl jest fantastyczny < 3
    Czekam niecierpliwie na kolejną publikację.!

    http://xxstereoheartsxx.blogspot.com/

    Pozdrawiam, Alexx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział... już nie mogę doczekać się kolejnego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeerowe ^^ Kocham too :) I trochę możesz większymi literami pisać ? Bo trochę trudno się czyta, no ale dam radę . ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rodział. Mmmm. Zapraszam do mnie --> http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń