Weszłam do domu i jedyna myśl jaka mi się nasunęła to tylko "Nie mogę uwierzyć, co to ma być?" Weszłam w głąb mieszkania zamykając za sobą drzwi. Kto mógł to zrobić? Na półkach i szafkach w przedpokoju były różnej wielkości świeczki, tak samo jak i na schodach prowadzących na górę domu. Podłoga zaś, obsypana była płatkami róż. W całym domu panowała cisza i spokój, a jedynym źródłem światła były świeczki i powieszone na ścianie kinkiety.
- Mamo, tato.. Jesteście? - krzyknęłam, ale nie dostałam odpowiedzi.
Zdjęłam kurtkę, buty i torbę rzucając rzeczy gdzieś w kąt. Nie powiem, ciekawiło mnie to i kogo mogę zastać na górze, oczywiście również też kto to zrobił.. Nie pewnie, ale z ekscytacją poszłam po schodach na górę. 'Kwiatowa droga' prowadziła do mojej sypialni. Na łóżku porozwalane były płatki róż, leżała tam też jedna, cała róża. Podeszłam do niej, wzięłam ją do ręki i powąchałam. Za sobą usłyszałam chrząknięcie i dźwięk zamykających się drzwi. Automatycznie rzuciłam róże na bok i odwróciłam się.
- Louis? - spytałam
Chłopak jedynie pokiwał potwierdzająco głową i podszedł bliżej.
- Co ty tu robisz? Jak dostałeś się do środka? - zaczęłam zadawać mu masę pytań - To ty to wszystko przy.. - przerwał mi pocałunkiem, nie powiem- podobało mi się, ale nie byliśmy parą, więc odepchnęłam go lekko do tyłu
- No co? - zapytał
- Nic Loui, nie uważasz, że za krótko się znamy?? Nawet nie jesteśmy parą. - odpowiedziałam siadając z brzegu łóżka. Louis podszedł do mnie, staną na przeciwko i wyciągną rękę. Złapałam ją i wstałam. Chłopak objął mnie w tali i przyciągną do siebie. Spuściłam wzrok, a on złapał mnie za brodę zmuszając abym na niego popatrzyła. W jednej chwili pocałował mnie- najpierw nieśmiało, następnie coraz mocniej i zachłanniej. Zaczęłam odwzajemniać mu pocałunki. Zaplotłam moje ręce na jego szyi. Zapewne zauważył, że zaczęło mi się to podobać, ponieważ zaczął pozwalać sobie na więcej, więcej i więcej.. Najpierw delikatnie jeździł po moich plecach rękoma, następnie położył swoje dłonie na moich pośladkach. Pociągnęłam go na łóżko, zaczęliśmy się rozbierać ciągle całując się.. Gdy byliśmy już w samej bieliźnie, zapytałam się Lou:
- Jesteś pewien?
- Tak, a ty? - zapytał
- Tak, ale chwilę. Napiszę tylko do Emmy, że dzisiaj nici z naszego spotkania. - oznajmiłam z nadzieją, że pozwoli mi opuścić Go na chwilę.
- No niech będzie, ale szybko.
,,Dzisiaj się nie spotkamy, wybacz. Amy''
Nie czekałam na odpowiedź - wyłączyłam telefon, aby przypadkiem nie przeszkadzał i wróciłam do Louis'a. Momentalnie, gdy stałam w tej sypialni taka zdezorientowana, a On mnie pocałował po raz pierwszy, poczułam coś do niego. To 'coś' to chyba miłość..
- Już jestem. - powiedziałam wchodząc do sypialni.
- No nareszcie.. Chodź tu do mnie. - złapał mnie za rękę i przyciągnął.
Po raz kolejny zaczęliśmy tylko nam znany taniec języków, zaczęliśmy od nowa poznawać nasze ciała. Dalej i dalej.. Przypadkowo spojrzałam na zegar wiszący na mojej ścianie, wskazywał godzinę 17.00.
- Em.. Loui.. - zaczęłam mówić między pocałunkami - Wiesz jest 17, czyli moi rodzice kończą właśnie pracę.. Trochę głupio jak przyłapią nas na takiej scence..
- Twoi rodzice mają urlop, mały wypad we dwoje. - puścił mi oczko.
'Co to miało znaczyć?' - pomyślałam
Po chwili leżeliśmy już nadzy, nie wiem kiedy Lou nałożył prezerwatywę i wszedł we mnie. Jęknęłam. Było mi bardzo przyjemnie, jemu zapewne też. Poruszał się w przód i w tył, w rytmicznym tempie. Zaczął całować moje ciało - od ust, następnie szyja, piersi i zjeżdżał ciągle w dół - przy czym lekko przygryzał moją skórę. Doszliśmy prawie w tym samym momencie. Wyszedł ze mnie i położył się obok na łóżku. Przykrył nas kołdrą oraz objął mnie ramieniem i pocałował w głowę. Usnął. Ja jeszcze trochę poleżałam i myślałam o tym co stało się przed chwilą - "Nie wiem, co mi odbiło, że dałam się tak łatwo zaciągnąć do łóżka.. Przecież prawie w ogóle Go nie znałam. A jeśli On traktuje mnie jako dziewczynę na jedną noc? A co jeśli media i prasa dowiedzą się o tym? Nie będę miała życia prywatnego.." Zasnęłam. Obudziłam się dosyć wcześnie, bo o 5.53 . Louis spał dalej przy mnie. Postanowiłam nie budzić go o tak wczesnej porze, więc pozbierałam porozrzucaną przez nas - bieliznę i inne ciuchy. Wzięłam ubranie na dzisiaj i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny i zanurzyłam się w tej ciepłej cieczy.. Dzisiaj postanowiła nie iść do szkoły. Zostanę z Louis'em, to znaczy - jeśli on będzie chciał ze mną zostać, w końcu to on jest 'gościem'. Obgadam z nim kilka spraw, między innymi dzisiejszą noc. I to, co powiedział o rodzicach: " Twoi rodzice mają urlop, mały wypad we dwoje." Przejdziemy się do chłopców - jeśli chcą mnie widzieć. I jakoś dzień zleci. Po godzinnej kąpieli wyszłam z wanny, dokładnie się wytarłam i przebrałam w czyste ubrania. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół, do jadalni. O dziwo zastałam tam pół przytomnego Lou.
- Dzień dobry. - posłałam mu szczery uśmiech
- Witam. - uśmiechnął się, podszedł do mnie i obdarował mnie pocałunkiem - jak się spało u mojego boku? - poruszył zabawnie brwiami
- No właśnie musimy o tym pogadać.. - zaczęłam - Bo widzisz.. My przecież nawet.. - przerwał mi
- Jeśli o to chodzi to tak, chcę z tobą być. Jeśli się oczywiście zgodzisz. - odszedł kilka kroków do tyłu i zaczął mówić - Czy.. No.. - zaczął się jąkać. Popatrzyłam na niego zirytowana i dodałam po chwili:
- Wczoraj to do łóżka wiedziałeś jak mnie zaciągną, a teraz nie wiem jak o chodzenie poprosić.
- No widzisz! - Krzyknął uradowany - Wiesz o co chodzi, więc powiedz. Zgadzasz się? - wyszczerzył się
- Jeśli dowiem się czego, to może, może.. - zaczęłam się z nim droczyć, co po jego minie można było się domyśleć, że nie spodobało mu się za bardzo.
- Ale przecież wiesz! - tupną nogą i odwrócił się ode mnie obrażony, zachowywał się jak małe, rozwydrzone dziecko.
- Ale skąd wiesz, że wiem?! - spytałam zirytowana - Powiedz o co ci chodzi!
- No, że.. Ty i ja.. - zaczął lekko zawstydzony - no wiesz! Że my razem..
- Czyli? - nie dałam za wygraną
- No czy będziesz moją dziewczyną, do cholery! - krzyknął
- Nie lepiej było tak od razu? Będę. - podeszłam do niego i pocałowałam Go, od razu odwzajemnił pocałunek.
- To może powiemy reszcie o tym, że jesteśmy razem? - spytał
- Później, teraz chciałabym z Tobą porozmawiać.
- Coś się stało? - spytał zmartwiony
- Nie, nic. Ale gdzie są moi rodzice? I o co chodziło Ci z tym, że są na urlopie?
- A, no bo ten.. - złapał się za tył głowy i uciekał wzrokiem - Twoi rodzice mają krótkie wakacje, tylko do weekendu. - uśmiechnął się - Załatwiłem im wszystko i ta dam, oto jesteśmy sami. - pocałował mnie
- Ale gdzie oni są?! I jak tu wszedłeś?
- Są na Karaibach, a dali mi klucz, bo z nimi porozmawiałem i wiedzieli, że się pokłóciliśmy- chociaż nie wiem o co, no ale mniejsza o to- ale wracając do rodziców, nie wiedzieli co zamierzam zrobić, wiedzą jedynie, że byłem u nich w domu i czekałem na Ciebie..
- Jesteś jakiś nienormalny! - krzyknęłam - Ale i tak cię kocham.
- Uu, co za wyznanie. - krzyknął ktoś z tyłu, obróciłam się i zobaczyłam cały zespół, tylko Niall był jakiś przybity. Wszyscy zaczeli nam gratulować, ale po chwili zapytałam:
- Co wy tu robicie, jak weszliście? - spytałam
- Cześć - uśmiechnęli się
- Hej, odpowiecie na moje wcześniejsze pytanie? - spytałam, Louis objął mnie od tyłu w pasie i pocałował w policzek.
- No jasne, było otwarte więc weszliśmy. - uśmiechnął się Harry - ale widać, że przeszkodziliśmy...
Hazza podszedł do Louis'a, dał mu lekkiego plaskacza w policzek i rzekł:
- Nie pilnowałem cię jedną noc, a ty już mnie zdradzasz? - zaczął udawać, że płacze - z nami koniec.
- Ale kochanie! To nie tak jak myślisz.. - padł na kolana Lou - wyjdź za mnie, to z tobą chce spędzić resztę życia. - Wszyscy zaczęli się śmiać, zachowywali się jak aktorzy.
*3 godziny później*
- Co dzisiaj robimy? - spytał się mnie Niall
- Wiem, mam pomysł. - krzyknęłam uradowana, z nadzieją że chłopcy może się zgodzą - Nie ma nikogo u mnie w domu, aż do weekendu. Wiec.. Może tak jakaś impreza? Wyjdziemy do klubu, pobawimy się..
- Dobry pomysł. Ale przecież masz szkołę.. - zaczął Liam
- No i co? Jeśli dwa dni opuszczę, nic się nie stanie. Weźmiemy też Emmę. Będzie fajnie, uwierzcie. - zrobiłam błagalną minę patrząc na wszystkich.
- No niech będzie. - zgodzili się wszyscy, po czym wszyscy przytuliliśmy się.
- Trzeba będzie iść jeszcze po Emmę do szkoły. Idziemy? - zaproponowałam.
- Idziemy, czy jedziemy bo jeśli jakieś fanki nas zaatakują? - Zaproponował Zayn
*pod szkołą*
Czekamy na Emmę już dobre 15 minut, ale takie są uroki jazdy samochodem - szybko i przed czasem.
- Wiecie co? - nie czekając na odpowiedź, zaczęłam mówić dalej - może wy teraz pojedziecie do siebie do domów i przygotujecie się? A ja poczekam na Em, i razem się wyszykujemy.. Spotkamy się na miejscu.
- A wiesz już do jakiego klubu wybieramy się? - zapytał Louis
- Szczerze to nie znam tu żadnych, liczę na was. A teraz spadam, bo Em już idzie. - pocałowałam przelotnie Lou i wyszłam z auta biegnąc do Emmy, która w tym momencie wychodziła przez bramę szkolną. Opowiedziałam jej o planie moim i chłopców i o tym, że ja i Louis jesteśmy razem. Dziewczyna zdziwiła się, ale też pogratulowała nam. Nie opowiedziałam jej jedynie o dzisiejszej nocy, postanowiłam pozostawić to dla siebie. 'Ciekawe czy Louis wygadał się chłopakom?' - pomyślałam.
-
- Em.. Loui.. - zaczęłam mówić między pocałunkami - Wiesz jest 17, czyli moi rodzice kończą właśnie pracę.. Trochę głupio jak przyłapią nas na takiej scence..
- Twoi rodzice mają urlop, mały wypad we dwoje. - puścił mi oczko.
'Co to miało znaczyć?' - pomyślałam
Po chwili leżeliśmy już nadzy, nie wiem kiedy Lou nałożył prezerwatywę i wszedł we mnie. Jęknęłam. Było mi bardzo przyjemnie, jemu zapewne też. Poruszał się w przód i w tył, w rytmicznym tempie. Zaczął całować moje ciało - od ust, następnie szyja, piersi i zjeżdżał ciągle w dół - przy czym lekko przygryzał moją skórę. Doszliśmy prawie w tym samym momencie. Wyszedł ze mnie i położył się obok na łóżku. Przykrył nas kołdrą oraz objął mnie ramieniem i pocałował w głowę. Usnął. Ja jeszcze trochę poleżałam i myślałam o tym co stało się przed chwilą - "Nie wiem, co mi odbiło, że dałam się tak łatwo zaciągnąć do łóżka.. Przecież prawie w ogóle Go nie znałam. A jeśli On traktuje mnie jako dziewczynę na jedną noc? A co jeśli media i prasa dowiedzą się o tym? Nie będę miała życia prywatnego.." Zasnęłam. Obudziłam się dosyć wcześnie, bo o 5.53 . Louis spał dalej przy mnie. Postanowiłam nie budzić go o tak wczesnej porze, więc pozbierałam porozrzucaną przez nas - bieliznę i inne ciuchy. Wzięłam ubranie na dzisiaj i poszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny i zanurzyłam się w tej ciepłej cieczy.. Dzisiaj postanowiła nie iść do szkoły. Zostanę z Louis'em, to znaczy - jeśli on będzie chciał ze mną zostać, w końcu to on jest 'gościem'. Obgadam z nim kilka spraw, między innymi dzisiejszą noc. I to, co powiedział o rodzicach: " Twoi rodzice mają urlop, mały wypad we dwoje." Przejdziemy się do chłopców - jeśli chcą mnie widzieć. I jakoś dzień zleci. Po godzinnej kąpieli wyszłam z wanny, dokładnie się wytarłam i przebrałam w czyste ubrania. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół, do jadalni. O dziwo zastałam tam pół przytomnego Lou.
- Dzień dobry. - posłałam mu szczery uśmiech
- Witam. - uśmiechnął się, podszedł do mnie i obdarował mnie pocałunkiem - jak się spało u mojego boku? - poruszył zabawnie brwiami
- No właśnie musimy o tym pogadać.. - zaczęłam - Bo widzisz.. My przecież nawet.. - przerwał mi
- Jeśli o to chodzi to tak, chcę z tobą być. Jeśli się oczywiście zgodzisz. - odszedł kilka kroków do tyłu i zaczął mówić - Czy.. No.. - zaczął się jąkać. Popatrzyłam na niego zirytowana i dodałam po chwili:
- Wczoraj to do łóżka wiedziałeś jak mnie zaciągną, a teraz nie wiem jak o chodzenie poprosić.
- No widzisz! - Krzyknął uradowany - Wiesz o co chodzi, więc powiedz. Zgadzasz się? - wyszczerzył się
- Jeśli dowiem się czego, to może, może.. - zaczęłam się z nim droczyć, co po jego minie można było się domyśleć, że nie spodobało mu się za bardzo.
- Ale przecież wiesz! - tupną nogą i odwrócił się ode mnie obrażony, zachowywał się jak małe, rozwydrzone dziecko.
- Ale skąd wiesz, że wiem?! - spytałam zirytowana - Powiedz o co ci chodzi!
- No, że.. Ty i ja.. - zaczął lekko zawstydzony - no wiesz! Że my razem..
- Czyli? - nie dałam za wygraną
- No czy będziesz moją dziewczyną, do cholery! - krzyknął
- Nie lepiej było tak od razu? Będę. - podeszłam do niego i pocałowałam Go, od razu odwzajemnił pocałunek.
- To może powiemy reszcie o tym, że jesteśmy razem? - spytał
- Później, teraz chciałabym z Tobą porozmawiać.
- Coś się stało? - spytał zmartwiony
- Nie, nic. Ale gdzie są moi rodzice? I o co chodziło Ci z tym, że są na urlopie?
- A, no bo ten.. - złapał się za tył głowy i uciekał wzrokiem - Twoi rodzice mają krótkie wakacje, tylko do weekendu. - uśmiechnął się - Załatwiłem im wszystko i ta dam, oto jesteśmy sami. - pocałował mnie
- Ale gdzie oni są?! I jak tu wszedłeś?
- Są na Karaibach, a dali mi klucz, bo z nimi porozmawiałem i wiedzieli, że się pokłóciliśmy- chociaż nie wiem o co, no ale mniejsza o to- ale wracając do rodziców, nie wiedzieli co zamierzam zrobić, wiedzą jedynie, że byłem u nich w domu i czekałem na Ciebie..
- Jesteś jakiś nienormalny! - krzyknęłam - Ale i tak cię kocham.
- Uu, co za wyznanie. - krzyknął ktoś z tyłu, obróciłam się i zobaczyłam cały zespół, tylko Niall był jakiś przybity. Wszyscy zaczeli nam gratulować, ale po chwili zapytałam:
- Co wy tu robicie, jak weszliście? - spytałam
- Cześć - uśmiechnęli się
- Hej, odpowiecie na moje wcześniejsze pytanie? - spytałam, Louis objął mnie od tyłu w pasie i pocałował w policzek.
- No jasne, było otwarte więc weszliśmy. - uśmiechnął się Harry - ale widać, że przeszkodziliśmy...
Hazza podszedł do Louis'a, dał mu lekkiego plaskacza w policzek i rzekł:
- Nie pilnowałem cię jedną noc, a ty już mnie zdradzasz? - zaczął udawać, że płacze - z nami koniec.
- Ale kochanie! To nie tak jak myślisz.. - padł na kolana Lou - wyjdź za mnie, to z tobą chce spędzić resztę życia. - Wszyscy zaczęli się śmiać, zachowywali się jak aktorzy.
*3 godziny później*
- Co dzisiaj robimy? - spytał się mnie Niall
- Wiem, mam pomysł. - krzyknęłam uradowana, z nadzieją że chłopcy może się zgodzą - Nie ma nikogo u mnie w domu, aż do weekendu. Wiec.. Może tak jakaś impreza? Wyjdziemy do klubu, pobawimy się..
- Dobry pomysł. Ale przecież masz szkołę.. - zaczął Liam
- No i co? Jeśli dwa dni opuszczę, nic się nie stanie. Weźmiemy też Emmę. Będzie fajnie, uwierzcie. - zrobiłam błagalną minę patrząc na wszystkich.
- No niech będzie. - zgodzili się wszyscy, po czym wszyscy przytuliliśmy się.
- Trzeba będzie iść jeszcze po Emmę do szkoły. Idziemy? - zaproponowałam.
- Idziemy, czy jedziemy bo jeśli jakieś fanki nas zaatakują? - Zaproponował Zayn
*pod szkołą*
Czekamy na Emmę już dobre 15 minut, ale takie są uroki jazdy samochodem - szybko i przed czasem.
- Wiecie co? - nie czekając na odpowiedź, zaczęłam mówić dalej - może wy teraz pojedziecie do siebie do domów i przygotujecie się? A ja poczekam na Em, i razem się wyszykujemy.. Spotkamy się na miejscu.
- A wiesz już do jakiego klubu wybieramy się? - zapytał Louis
- Szczerze to nie znam tu żadnych, liczę na was. A teraz spadam, bo Em już idzie. - pocałowałam przelotnie Lou i wyszłam z auta biegnąc do Emmy, która w tym momencie wychodziła przez bramę szkolną. Opowiedziałam jej o planie moim i chłopców i o tym, że ja i Louis jesteśmy razem. Dziewczyna zdziwiła się, ale też pogratulowała nam. Nie opowiedziałam jej jedynie o dzisiejszej nocy, postanowiłam pozostawić to dla siebie. 'Ciekawe czy Louis wygadał się chłopakom?' - pomyślałam.
-
W końcu macie rozdział ;] Wiem, że cała akcja kręci się w okół scenki erotycznej Amy z Louis'em i ogólnie w okół ich dwójki. Ale to już nie długo ;3
Kolejny nie wiem kiedy dodam, ale postaram się aby był dłuższy niż ten. Możecie pytać bohaterów jak i mnie w komentarzach.
10 komentarzy - nowy rozdział
Fajne : D HMM... scenki erotyczne : D haha xD
OdpowiedzUsuńextra fajne czekam na next
OdpowiedzUsuńczekamy na następny rozdział
OdpowiedzUsuńfajny rozdział czekam na next pa
OdpowiedzUsuńsuper blog czekam na następny
OdpowiedzUsuńsuper odwieź mój blog alweys-is-hope.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzazdrodzcze ty masz jakieś komentarze a ja wogule nie mam nikt mojego bloga nie czyta jak chcesz to wejdź alweys-is-hope.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAhh ten uroczy seks.. :D Mieli nikomu na razie nie mówić, ale i tak każdy się dowiedział, ale kit z tyym.. XD http://zyciemozezmienicsiewmgnieniuoka.blogspot.com/ Mój blooog... ^^
OdpowiedzUsuńz góry przepraszam, że zostawiam to zaproszenie tu, ale nie znalazłam specjalnej zakładki ...
OdpowiedzUsuńzapraszam na dwunasty rozdział na LYE, miło by było gdybyś wyraziła swoją opinię (: za każdą opinię się odwdzięczę.
www.lastyearwithlou.blogspot.com
mmm, ale nikomu nie przeszkadzają sceny erotyczne....zboczone directionerki, haha
ytrubvrmhjtclrmf *_* pisz dalej :D !
OdpowiedzUsuńomomomomo *0*. jesu! nie mg xd zakochalam sie w tw blogu <3. hahahahah xD. nie mg wyrobic jak Loui oswoadczal sie Haremu ;D. pisz dalej, dobrze ci to wychodzi ;*
OdpowiedzUsuń